Wkrótce nadszedł sen i zamknął za mną ciężką, ołowianą bramę - po drugiej stronie snów nie było.
Tytuł: Norwegian Wood
Autor: Haruki Murakami
Wydawnictwo: Muza SA
Ilość stron:
318
Książka Murakamiego, którą
znają już chyba wszyscy, choćby ze słyszenia. Ja dowiedziałam
się o niej przez YouTube, same pozytywne opinie pod niebiosa
zachwalające to jakże znakomite dzieło. Przez pewien czas
zapomniałam o niej, lecz ostatnio, z pewną dozą niepewności,
zabrałam się za czytanie. Wcześniej zupełnie nie wdawałam się w
poznanie opisów fabuły, toteż już po kilku pierwszych
stronach byłam zaskoczona. Pomyślałam wtedy, że na pewno mi się
ta historia nie spodoba, no bo jak to? Mam czytać jakieś smuty z
lat sześćdziesiątych? A na dodatek akcja dzieje się w Tokio.
Sceptycznie nastawiona brnęłam dalej. I powiem Wam szczerze, że
zakochałam się. Z ręką na sercu; zakochałam się w opisach, w
przemyśleniach Watanabego, w stylu pisania Murakamiego. Nie byłam w
stanie oderwać się od lektury, ciągle chciałam wiedzieć, co
będzie dalej, jak potoczą się dalsze losy głównego
bohatera, jakie będą konsekwencje jego czynów?
Norwegian Wood to
powieść opowiadająca o losach młodego chłopaka, który
nazywa się Toru Watanabe. Spotyka on urzekającą i piękną Naoko, ich relacje są przytłoczone przez samobójczą śmierć
wspólnego przyjaciela oraz depresyjną naturę dziewczyny.
Pewnego dnia Watanabe poznaje Midori, intrygującą studentkę.
Niektórym fabuła może wydać się odrobinę zbyt monotonna,
bo jak się tak nad tym zastanowić, to faktycznie, w tej książce
jest sporo rutyny. Mimo to, uważam, że możemy w niej znaleźć
sporo ponadczasowych prawd o człowieku i jego życiu.
W
trakcie lektury poznajemy sporo scen erotycznych, ale nie trzeba się
obawiać, wszystko opisane jest nietuzinkowo, dzięki czemu powieść
nie przypomina osławionych 50 twarzy Greya.
Erotyzm w tej książce jest bardzo subtelny, a cielesność
człowieka przedstawiona została w sposób niezwykle naturalny;
dla bohaterów nie jest tematem tabu.
Pewnie
sporo z Was, w tym i ja, dość długo zastanawiało się, jaki
związek ma tytuł tej książki z jej treścią. Przed poznaniem tej
pozycji myślałam, że historia będzie się działa w Norwegii, lub
któryś z bohaterów będzie jakoś związany z tym
państwem. Jakże się myliłam! Okazało się, że Norwegian
Wood jest to również
tytuł utworu Beatlesów. Kawałek ten przewija się w trakcie
powieści kilkukrotnie i nawet mało spostrzegawczy czytelnicy
wyłapią to z tekstu.
Nawiązując
do muzyki, muszę podkreślić, że muzyka, jak i literatura, są w
tej książce nieodłącznym elementem. Bohaterzy idą przez życie w
rytm swoich ulubionych piosenek, czytając znakomite lektury. Dzięki
temu, postacie mogą stać się bliższe czytelnikowi.
Nie
mogę nie wspomnieć o tym, co mi osobiście najbardziej się
spodobało w głównym bohaterze, czyli o jego sposobie
rozumowania i wyrażania swoich myśli. Jestem zauroczona jego
prostotą i tym, że mówi dokładnie to, co ma na myśli, nie
krąży wokół tematu. Nie uważa się również za
kogoś niezwykłego- ot, zwyczajny chłopak, pochodzący ze
zwyczajnej rodziny, studiujący na zwyczajnym uniwersytecie.
Doskonale wie, że jest zwykły z wyglądu, jak i z charakteru. Nie
udaje kogoś, kim nie jest, wyraża się jasno i klarownie. Uwielbiam
tę jego naturę.
Na sam
koniec nie pozostało mi nic innego, jak gorąco polecić Wam
Norwegian Wood i
zdecydowanie odradzić oglądanie adaptacji filmowej w pierwszej
kolejności. Po przeczytaniu tej niezwykłej powieści- oglądajcie,
droga wolna, choć według mnie nie jest to film wysokich lotów,
ale obiecajcie, że najpierw sięgniecie po książkę. Mogę Was
zapewnić, że będziecie zakochani w stylu pisania Murakamiego oraz
w całej tej historii i bohaterach.
Karolina
0 komentarze:
Prześlij komentarz